Poniżej umieściłam przykładowe tłumaczenia snów. To tłumaczenie moich snów. W snach występują ślady indywidualnych przeżyć, skojarzeń, dlatego tak ważne przy tłumaczeniu jest dokładne opisanie snu oraz dopytanie śniącą (-ego) o konkretne symbole i skojarzenia (szpada, miesięczny kurs, brat, wędka dla kota).
Z chęcią pomogę Ci w Twojej sennej wędrówce: Usługi i cennik.
Opis snu:
Jestem w jakimś budynku, w pokoju. Mam rozpocząć szkolenie z walki przy pomocy szpady i czekam na instruktora. Wiem, że teraz prowadzi jakieś zajęcia, ponieważ inni też ćwiczą tę umiejętność, ale za moment ma przyjść do mnie.
Szukam szpady, to plastikowe patyki identyczne jak zabawki dla kota (wędki). Gdy jedną macham – przypadkowo ją łamię. Nie martwi mnie to, bo uznaję je za słabej jakości. Biorę do ręki drugą, są chyba trzy.
Wchodzi instruktor. To młody mężczyzna z ciemnymi włosami. Gdy mnie widzi ze „szpadą” w ręku, opuszcza go cały animusz. Po czym wyznaje mi miękko, że szukał mnie od wielu lat i nareszcie znalazł. Kładzie się na ziemi, jest rozmarzony, ma rozpiętą kamizelkę. Czeka na mój ruch. Uznaję, że muszę to szybko zakończyć, by nie ciągnąć czegoś, w co sama nie wierzę i co byłoby oszustwem.
Stwierdzam na głos: „W takim razie rezygnuję, ponieważ w takich okolicznościach dalszy, miesięczny, kurs byłby męczarnią dla nas obojga. Po co nam to?”. Na te słowa wchodzi mój brat, z którym omawiamy sytuację, śmiejemy się cicho z leżącego na ziemi instruktora. Jest nam go trochę żal, jednak decyzja została już podjęta.
Tłumaczenie snu
Sen pokazuje moje poszukiwania metody pisania książki. W tym okresie właśnie to zajmowało moje myśli.
Początkowo, przy pisaniu, miałam zamiar dyskutować z autorytetami w dziedzinie śnienia. Przez co czasami, niepotrzebnie, rozpoczynałam dyskusje i przekomarzania – słowną szermierkę (szpada – symbol męski, falliczny, pokazuje męski sposób działania jeśli chodzi o słowną szermierkę, wymianę zdań). Chciałam w tym stylu – dysputy – napisać wstęp i pierwsze rozdziały książki. Szukałam kierunku i potrzebowałam precyzyjnego planu (czyli wsparcia mojej męskiej energii), by nie dywagować zbyt długo nad obraną metodą (czekanie na instruktora, szukanie narzędzia do pracy). Jednocześnie czułam, że to nie o to chodzi i że to nie moja droga.
Próbowałam pisać w tym stylu, ale rezygnowałam i zaczynałam od nowa (łamię szpady-wędki). Trochę też czułam, że to niepotrzebne i beznadziejne (słabe narzędzie, kicz – łamię wędki, nie nadaje się). Intelektualne zabiegi wydawały mi się zbyteczną tresurą czytelnika – za pomocą plastikowej pałki, której używam czasem w zabawie z kotami. Gdzie traktowałabym go – czytelnika – jako kogoś niżej siebie, nie zaś partnera swoich rozważań (bawiąc się z kotami, wyznaczam zasady, tak jak to przy „zabawie” ze zwierzętami, która bywa jednak szowinistyczna). Szukałam lepszego narzędzia. Jednak wszystkie pałko-szpady okazywały się nijakie, banalne i słabe (złe, nieodpowiednie narzędzie pracy – słaba jakość – nie jestem zadowolona z efektów, szukam dalej).
Oblicze animusa
Mężczyzna ze snu – jedno z oblicz mojego animusa – męskiej części osobowości, która miała pomóc mi utrzymywać styl, podtrzymywać w pozie pewności i autorytetu oraz towarzyszyć mi w miesięcznym pisaniu teorii (planowałam to zrobić w miesiąc, stąd we śnie pojawia się miesięczny kurs szermierki). To oblicze animusa przyjmuje postać tarotowego rycerza mieczy – energii związanej z intelektem, informacjami i gotowością do obrony swojego zdania.
Wewnętrzny instruktor nie potrafił jednak narzucić mojej świadomości odpowiedniej musztry i utwierdzić w przekonaniu, że obrałam dobrą drogę. We śnie był „miękki” i czekał na dalsze decyzje. Kładł się na ziemi – poszukiwanie realnego kształtu książki, nadania go – on się temu poddaje, jest bierny. „Tyle lat cię szukałem” (od dawna planowałam napisanie książki o snach). „Rób ze mną, co chcesz”, no właśnie – wszystko giętkie, elastyczne, podobnie wydawca – dawał mi wolną rękę… Do tego instruktor miał rozpiętą kamizelkę – taka właśnie jestem. Nawet gdy zależy mi na tym, by trzymać się zasad, dobrego wizerunku (kamizelka), ważniejsza jest dla mnie swoboda, poczucie, że czuję się dobrze z tym, jaka jestem (rozpięta kamizelka, luz). Więc taki właśnie jest mój wewnętrzny bojownik-instruktor. Do tego jest rozmarzony, miękki – rycerz mieczy to idee i pomysły, przekonania, koncepcje. Lepiej mi będzie, gdy razem zaczniemy szukać właściwej drogi, wspólnie ją wymyślimy, ale bez noża na gardle i walki.
Wnioski, podsumowanie
Widząc tę giętkość i uległość mojego animusa i jego temperament, decyduję się nie brnąć w metodę pisania, w którą nie wierzę. Inaczej to byłaby męczarnia! Postanawiam pisać o własnych doświadczeniach, płynących z wieloletniej pracy nad snami (tak na pewno będzie mi/ nam łatwiej). Bez szermierki z autorytetami. Decyzję tę wspiera mój brat, który symbolizuje tu siły wspierające mnie w mojej niezależności i własnych osądach (symbolika indywidualna, przy czym rodzeństwo często jest siłą wspierającą marzenia i talenty śniącego).
Sen się kończy, a ja doznaję sporej ulgi, odkładając na bok metody i narzędzia, na które się nie zdecydowałam.
Interesujące: Specjalnie podkreśliłam zdanie o męczarni. W snach często można wyłapać słowa, które wypowiadamy na jawie w kontekście danej sytuacji. Bardzo lubię wskazywać je w tłumaczeniach, ponieważ unaoczniają śniącemu związek snu z jego myślami i słowami, które wypowiada w kontekście danej sytuacji.
Chcesz, abym pomogła Ci zrozumieć sen? Zapraszam tutaj: Usługi i cennik.